Produktów, które podrożały o 20-30 % jest dosłownie kilkanaście i to z prostego powodu - mieliśmy zapasy z 2016 i 2017 roku stąd ich ceny były z tamtych czasów. Większość z nich się skończyła i zakupiliśmy nowe po nowych już cenach, więc z czego tu się tłumaczyć. Ciężko więc robić na to dalej taką cenę. Większość cen poszła w górę o ok 10% bo tyle poszły ceny średnio u każdego importera. U każdego podkreślamy. Dostawy mamy od września do końca listopada, więc tego towaru nie dostaliśmy wcześniej. Cenniki wychodzą zazwyczaj w lutym/marcu i jakby nie patrząc tych cen już wtedy nie podnieśliśmy. Za rok będzie taka sama sytuacja, ponieważ już teraz wiemy o kolejnych problemach z produkcją, magazynowaniem, transportem, które wpływają na cenę. Fabryk w Chinach jest z roku na rok mniej (i to dużo), zapotrzebowanie na fajerwerki raczej rośnie i te ceny będą rosły.
Jesteśmy w trakcie przywracania produktów z promocji, jest ich około 100, ale będą one widoczne po weekendzie - takie mamy siły przerobowe, na więcej nas nie stać.
Sezon się zaczyna i ilości jakie sprzedajemy nie pozwalają na trzymanie starych cen. Jak sprzedamy jedną wyrzutnię z nowej dostawy po starej cenie to przeżyjemy, ale już 10 to nie bardzo. Nie wyrobimy na koszty. Tak niestety działa handel