Ostatnio obudziłem się z bardzo wielką chęcia postrzelania z fajerwerek, zaczołem przeglądac wszystkie szafy i odziwo znalazłem kilka paczek korsarzy, jakieś świszczące petardy i małe wulkaniki. Ucieszony tym zbiegiem okoliczności poszedłem z kumplami powitac nowy rok i zarazem go pożegnac ( bylem troche podchmielony) i to był mój pierwszy dzień 2006 roku kiedy to poszedłem strzelac P.S. nie moge się doczekac pojawienia sie towarów w sklepach ... ;/