Pawex nie wiem czemu nie doceniasz pokazu Chińczyków. Synchro było a i efekty niczego sobie. Widać, że Forward zrobił materiał typowo pod festiwal, niektóre efekty niczym nie ustępowały produktom europejskim np. bomby golden waterfall w white strobe pistil. Ogólnie opady i brokat forwardu był na bardzo wysokim poziomie. Trochę gorzej z kolorami, które były słabiej wysycone i szybciej znikały niż w produktach europejskich prezentowanych przez konkurentów, no i kształty to też jeszcze nie ta jakość. Ogólnie pokaz chiński uplasowałbym na 2. miejscu, bo kompozycja była przemyślana, a użyty podkład podkreślał dalekowschodni rodowód firmy. Najsłabszy pokaz był, moim zdaniem, w wykonaniu Włochów. Parente, jak vel słusznie zauważył, potraktował występ w Szczecinie lekceważąco. Włoska firma z chińskim materiałem i bez włoskiej muzyki to jak czekolada bez kakao. Jedyne co mogło się podobać, znającym się na rzeczy widzom, to część obowiązkowa, a potem było słabiutko. Jeśli chodzi o pokaz Macendos to porażał on monotonnością. Ciągle te same efekty, mało kolorów, szycie rzymami, co szczególnie przeszkadzało w segmencie do utworu z filmu Rocki. Finał jak na Portugalczyków był za krótki i zbyt cichy. Pokaz Flasha to perfekcyjnie zsynchronizowane dzieło z użyciem najwyższej klasy materiałów. Niestety muzyka była średnio dobrana i trochę się męczyłem oglądając ten pokaz. Trochę zawiodłem się również na kompozycji, bo zabrakło wyszukanych układów, a pokaz oparty był na szablonowych schematach i konserwatywnym ustawieniu kątów, na całe szczęście użyty materiał rekompensował te niedogodności a przy niektórych efektach miałem ogromnego banana na twarzy Podsumowując, tegoroczna edycja PyroMagica była, według mnie, najlepsza z dotychczasowych. Jednak przez ostatnie lata zrobiliśmy się bardziej wybredni i pokazy, które jeszcze 2-3 lata temu wgniatałyby w ziemię, teraz robią co najwyżej dobre wrażenie. Cóż takie życie, człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego. Jak się pojedzie za granicę (mpi ukłon do ciebie), albo zacznie pracę w firmie i ma się ciągły kontakt z pirotechniką (pozdrowienia dla Lublina), to potem oczekuje się na prawdę mega uderzenia, zeby wywłać takie same emocje jak dawniej odpalając szelkę z moździerza "puma" fps