W tym roku festiwal Pyromagic pozytywnie mnie zaskoczył, stety i niestety to był finał . W Pierwszej kolejności na uwagę zasługują koncerty które w tej edycji były poprostu fajne. Przyjemnie się to oglądało i słuchało, coś nowego, bo chociażby rok temu ciężko było wytrzymać przy tych twardych brzmieniach. Koncerty były energiczne, zróżnicowane i naprawdę ciekawe. W drugi dzień (który był bardzo ciekawy, tylko szkoda że w wieczór, przed dniem roboczym) uraczeni byliśmy występem zespołu Berlinski Beat, który bezwzględnie zmiażdżył d*pę. Połączenie muzyki akustycznej i elektronicznej + świetne umiejętności, to co lubie. Ale przejdźmy do sedna, czyli do rzeczy dla nas pirotechnicznych fanboy'ów najważniejszej. Spotkała się tutaj czołówka całej, 4-letniej imprezy. Każdy zaprezentował świetny, profesjonalny pokaz jak wygląda to w moich oczach? Pierwszy był pokaz Włoskiej firmy, pokazali że nie trzeba kolosalnej ilości prochu by zrobić ciekawy pokaz z charakterem. Był to pierwszy pokaz, nie był zbyt efektowny, jednak był świetnie skomponowany z muzyką, i było to naprawdę dzieło sztuki , jednak brakowało mi tutaj właśnie widowiskowości, czegoś na co patrzy się z otwartą buzią. Drudzy byli Chińczycy którzy absolutnie mnie zawiedli. Słabe zgranie z muzyką, zbyt dużo napieprzania, mało ciekawych efektów (poza buźkami, serduszkami itp.)i ogólnie rzecz biorąc lipa. I tak naprawdę wojna o zwycięstwo odbyła się w niedziele, przyszła pora na Portugalię i na końcu Czechy. W drodze na festiwal byłem pewny że ci pierwsi pokażą klasę i zwyciężą, a Czesi zrobią kiepski pokaz, zwłaszcza że rok temu zwyciężyli tak... ni z gruchy ni z pietruchy. Portugalczycy rzeczywiście zrobili kawał świetnej roboty, efektowny pokaz, ciekawe efekty, zgranie z muzyką, to cele które zrealizowali w 100%. Całe niebo błyszczało i huczało. Co prawda finał był "taki se" ale naprawdę pierwsza klasa. Po tym pokazie myślałem że już nic lepszego nie dopieści moich oczu tak jak wspomniana wcześniej Portugalska prezentacja. Ku mojemu zdziwieniu Czesi roznieśli system i zagięli czasoprzestrzeń. Zrobili niesamowity pokaz, Kolorowo, klimatycznie, a przy tym spektakularnie i efektownie. W dodatku było bardzo różnorodnie, a niektóre efekty molestowały nasze oczy i otwierały szczenę. coś nieziemskiego. Pełen profesjonalizm. I to właśnie oni w ostatniej chwili zgarnęli główną nagrodę. Zasłużenie. Tego dnia odbył się jeszcze jeden pokaz. Firmy Surex, której zawdzięczamy fajerwerkową popularność Szczecina. Nie tylko pomaga w organizowaniu, ale jest też pomysłodawcą. Co roku prezentują według mnie lepszy pokaz. Tak było również tym razem, pokaz był trochę dalej, na Łasztowni ( za rzeką) dzięki temu wszystko elegancko można było podziwiać. Prezentacja była naprawdę świetna, dobrze skomponowana, oczywiście to nie równa się z zagranicznymi monstrami które zwyciężyły poprzednie edycje, ale dorównuje poziomem do innych zagranicznych pokazów które na tym festiwalu były prezentowane. Bardzo fajnie, dziękujemy. Tegoroczne Pyromagic zaskoczyło mnie niesamowicie pozytywnym promieniem. Nic się nie spieprzyło (co warto pochwalić, bo często gęsto strona techniczna nawalała), pogoda była świetna. Pokazy pierwsza klasa, a między nimi świetne koncerty muzyki elektroniczno-akustycznej.