Ja co roku jak byłem młodszy to moim klimatem była jedna rzecz. Pamiętam, że w okolicach godzin 16 czy 17 czy nawet 18 jak stwierdziłem, że jeszcze coś dokupię to udałem się na targowisko w mojej okolicy lub na stoiska, które często były blisko mnie żeby jeszcze coś dodać To taki symbol sylwka był co roku dla mnie. Teraz już z tego wyrosłem.