Skocz do zawartości

Pyromagic 2011 - 4. Międzynarodowy Festiwal Sztucznych Ogni


mpiwowski

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 60
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

  • 2 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Postanowiłem dzisiaj napisać kilka zdań podsumowania z tego festiwalu. Wiem, ze trochę późno, ale wcześniej nie miałem weny.
Zacznę od tego, że tegoroczne pokazy podziwiało kilku użytkowników forum w tym velibrum, mapiwowski, p-s, utek i ja we własnej osobie.
Do Szczecina przyjechałem w już piątek. Miasto powitało mnie niezbyt przyjemną aurą z lekką mżawką i nocnymi mgłami. Wstając rano w sobotę zobaczyłem za oknem podobną aurę jak dzień wcześniej wieczorem, na szczęście prognozy na czas pokazów były dobre, więc z pozytywnym nastawieniem ruszyłem na zwiedzanie miasta. Po południu przyjechał vel i na dobre poczułem atmosferę zbliżającego się święta wszystkich fanów pirotechniki w Polsce.
Na miejsce pokazów udaliśmy się ok. godziny 20., dzięki pięknej aurze w dobrym nastroju, z niecierpliwością czekałem na pierwszy konkursowy pokaz. O godzinie 21:45 zgodnie z planem speaker ze sceny zapowiedział pierwszego uczestnika czyli firmę Foti Int. Fireworks z Australii. Australijczycy to doskonale rozpoznawalna na świecie marka. Historia firmy sięga XIX w a ich umiejętności potwierdzają liczne nagrody z międzynarodowych festiwali w tym srebrny i brązowy Jupiter z Montrealu. Firma Foti w swoich pokazach wykorzystuje renomowany, chociaż już nieco podstarzały system FireOne.
Australijska firma zaprezentowała szczecińskiej publiczności niezwykle energetyczną mieszankę. Pokaz firmy Foti charakteryzował się bardzo dużą dynamiką. Podkład muzyczny stanowił wspaniałe tło dla muzyki, nie zabrakło oczywiście nawiązań do tradycyjnej muzyki Aborygenów. Na niebie królowały rzymskie ognie, baterie jednorzędowe i wielkokalibrowe ładunki. Dominującymi efektami użytymi w czasie pokazu były firefly, farfalle, brokatowe korony oraz dalie. Zastosowanie w większości przypadków zasady jeden ładunek = jeden kanał zaowocowało doskonałą synchronizacją wybuchów bomb z muzyką. Osobiście w pamięć najbardziej zapadły mi rzymskie ognie o efekcie red strobe z miną i wspaniała sekwencja z 6. minuty pokazu. Doskonałym pomysłem było wprowadzenie w połowie pokazu małego finału do muzyki "So excited" widzowie mogli podziwiać na niebie bardzo ciekawe efekty w tym spirale, gwiazdy i księżyce. Cały segment zwieńczyła kompozycja z brokatowych bomb, okrzyki zadowolenia i brawa potwierdziły jak wielkie emocje towarzyszyły tej części widowiska. Kolejnym mocnym punktem pokazu Australijczyków był finał o dużej intensywności, wypełniony przez feerię barw. Przypominał on to co widuje się na pokazach we Włoszech czy Hiszpanii.
Podsumowując występ Foti można powiedzieć, że było to świetne otwarcie festiwalu. Doskonała synchronizacja, muzyka oraz bardzo dobra dynamika pokazu sprawiły, że widzowie byli bardzo zadowoleni. Jedyne do czego można się przyczepić to jakość użytego materiału. Niestety kolory i brokat znikały relatywnie szybko z nieba a farfalle made in China niestety nie mogą równać się tym europejskim. Brakowało również nieco polotu, gdyż zamiast sekwencji ss widzowie oglądali częściej baterie jednorzędowe, które niestety nie zawsze spisywały się zgodnie z oczekiwaniami.
Jako drugi uczestnik prezentowała się firma Flash Barrandow SFX z Czech. Historia firmy sięga lat międzywojennych, kiedy to powstało studio filmowe Barrandov. W połowie lat 90. XX w wyodrębniono osobny dział firmy zajmujący się poakzami ogni sztucznych. Od kilku lat firma dysponuje rozbudowanym systemem Galaxis, którego możliwości przetestowała m. in. na tegorocznym festiwalu w Montrealu zdobywając przy okazji nagrodę za użycie materiałów najbardziej przyjaznych środowisku naturalnemu. W portfolio firmy znajduje się udział w wielu prestiżowych festiwalach. Do jednych z największych sukcesów Czechów należy zdobycie głównej nagrody na festiwalu w Cannes.
Po obejrzeniu pokazu Czechów jedyne słowo jakie przyszło mi do głowy to perfekcja. Już część obowiązkowa widowiska utwierdziła mnie w przekonaniu, że mam do czynienie z pokazem niezwykłym. Doskonale dograne sekwencje ss i min produkcji hiszpańskiej (90% RICASA) powodowały, że ręce same składały się do oklasków a wśród publiczność raz za razem słychać było gromkie "wow!". Po części obowiązkowej podkład muzyczny zmienił się na bardziej spokojny a na niebie zaczęły królować bomby z wszelkiej maści craclingem. Uważam, że był to bardzo dobry i oryginalny pomysł, gdyż srebro doskonale komponowało się z czarnym niebem. W kolejnych odsłonach pojawiały się znowu doskonałe sekwencje i bomby, których jakość była niezwykle wysoka. Osobiście najbardziej spodobał mi się fragment z wykorzystaniem bomb white crown, który został zakończony bombami włoskimi o opadzie sięgającym tafli wody. Przed segmentem finałowym pojawił się jeszcze przerywnik z narracją, który w moim odczuciu nie był potrzebny i znacznie obniżył dynamikę całego pokazu. Na szczęście Czesi nadrobili to w części finałowej, która była kwintesencją całego ich pokazu, nie mam słów żeby opisać moje uczucia podczas segmentu finałowego, była to po prostu perfekcja w najlepszym wykonaniu.
Podsumowując pokaz Czechów wypadł znakomicie. Nie zabrakło w nim nie tylko doskonale dogranych sekwencji, ale i materiału z najwyższej półki. Publiczność mogła podziwiać bardzo wyszukane efekty w tym znak firmowy Flasha, czyli tęczę ułożona z kolorowych rzymskich ogni.
Niedziela przywitała nas aurą odmienną niż sobota. Po ustąpieniu porannych mgieł na niebie pojawiły się ołowiane chmury a niemiłosierny skwar i duża wilgotność powietrza zapowiadały popołudniowe opady i burze. Niestety nasze przeczucia się spełniły i już na ok. godzinę przed pierwszym pokazem pojawiły się pierwsze krople deszczu. Opady wzmagały się stopniowo, aż do pokazu ostatniego uczestnika festiwalu czyli firmy Mirnovec Pirotehnika z Chorwacji.
Firma Mirnovec to lider bałkańskiego rynku pirotechnicznego. Historia jej działalności sięga roku 1995. Obecnie Chorwaci dysponują siecią sklepów i przedstawicielstw na terenie wszystkich krajów byłej Jugosławii. Mirnovec to również lokalny lider jeśli chodzi o import pirotechniki. Jest to jedyny dystrybutor produktów firmy Parente na terenie Bałkanów. Firma jest również organizatorem największego w Chorwacji festiwalu sztucznych ogni w Zagrzebiu. Ponad to dzięki rozbudowanemu systemowi PyroDigIt oraz Galxis podejmuje się skomplikowanych realizacji an całym świecie. Pokazy Mirnovca cechuje oryginalność i ponadprzeciętna synchronizacja z muzyką.
Wszystkie przytoczone wyżej informacje na temat firmy Mirnoviec sprawiły, że nasze oczekiwania były ogromne, a podsycał je fakt naszej wizyty w strefie przygotowań, gdzie mogliśmy oglądać ogromną ilość przygotowanego materiału. Widowisko Chorwatów odbywało sie przy padającym deszczu nie mniej jednak aura była na tyle łaskawa, że można było podziwiać podniebne kompozycje bez konieczności rozkładania parasola. Pokaz Mirnovca już od pierwszych sekund zachwycił mnie jakością użytego materiału. Zdecydowana większość użytych efektów została wyprodukowana w fabrykach włoskich. Jako podkład posłużyły hity muzyki rozrywkowej w tym "We are the Champions" zespołu Quinn oraz nieśmiertelny kawałek Europe "The Finale Countdown". W czasie pokazu furorę zrobiły szczególnie salwy z bomb o efektach red, green i blue peony przechodzących w srebrny trzask. Niestety zawiodły sekwencje. Zdecydowana większość z nich odpalana była z wachlarzy a sekwencje szerokiego planu ograniczały się głównie do odpalanych jednocześnie efektów bez tworzenia fal i innych bardziej złożonych wzorów. Dodatkowo nie wszystkie sekwencje odpaliły zgodnie z planem, co niestety obniżyło ogólne wrażenie po obejrzeniu pokazu.
Ostatni pokaz na tegorocznym PyroMagicu strzeliła tradycyjnie firma Surex. Tutaj nie będę się rozwodził, gdyż był to pokaz w doskonale znanym stylu. Po prostu kwintesencja tego co Surex prezentuje na wszystkich festiwalach. Scenariusz był jednak nieco okrojony o sekwencje, ale można było to wybaczyć, ze względu na użycie dużej ilości bomb o stosunkowo dużym kalibrze.
Podsumowując, w prawie pełni zgadzam się z werdyktem jury. Jak by to ode mnie zależało obydwie nagrody powędrowałyby w ręce firmy Flash Barrandov. Tegoroczny festiwal stał na naprawdę wysokim poziomie. Moim skromnym zdaniem pokazy dorównywały jakością tym z Hannoveru, Berlina czy Knokke-Heist, a pokaz Czechów był nawet jeszcze lepszy. Według mnie była to najlepsza idsłona PyroMagic w jego historii. Już nie mogę doczekać się przyszłorocznych mistrzostw mistrzów. Miło będzie popatrzeć na rywalizację Parente, Forward, Macendos oraz Flash Barrandov. Do zobaczenia za rok!

fps

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...